środa, 4 grudnia 2013

Cantucci dla Lucy

Moja słodka koleżanka Lucy mieszka bardzo daleko ode mnie i rzadko się widujemy. Każde nasze spotkanie to wielkie święto a najbliższe wypada akurat w okolicach Mikołajek. Słój ciasteczek ucieszy przecież każdego łasucha a słodkie Cantucci potrafią wyrazić więcej niż miliony słodkich słów...

CANTUCCI DLA LUCY

500 gramów mąki
300 gramów migdałów
200 gramów cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
4 duże jajka
szczypta soli
skórka otarta z cytryny lub pomarańczy

Piekarnik nagrzać do 150 stopni. Połowę migdałów zmielić w blenderze na grubą kaszę. W misce wymieszać mąkę, rozdrobnione migdały, cukier, proszek i skórkę z cytryny. Wymieszać ręką, dodać 4 jajka i zagnieść dość twarde ciasto.
Podzielić ciasto na dwie części i uformować z nich wałki o średnicy 5 cm. Pozostałe migdały powbijać równomiernie w ciasto ( można zagnieść ciasto razem z całymi migdałami, ale to trudne, wolę więc szpikowanie gotowych wałków), poprawić kształt wałeczków i lekko je spłaszczyć. Piec 30 minut.
Po tym czasie lekko przestudzić ciasto i pokroić pod kątem na kromeczki grubości 1,5 cm. Cantucci ułożyć na blasze i dopiekać 15 do 30 minut aż ich brzegi apetycznie się zarumienią. Następnie oprzeć się pokusie zjedzenia wszystkich, zapakować je i podarować komuś, kogo się naprawdę lubi...


Męski lunch. Australijska sałatka z dzikim ryżem, boczkiem i nerkowcami

Chciałam dołaczyć do akcji "Męski lunch" założonej przez GoodCookingJ i przypomniał mi się ten przepis. Nasza znajoma mieszkająca na stałe w Australii przyniosła tą sałatkę na babski wieczór a ponieważ danie nie miało konkretnej nazwy, w naszych przepisach zaistniało jako "Australijska sałatka". Jak widać nawet z babskiego wieczoru może wyniknąć męski lunch...
Sałatka jest sycąca i zdrowa a zawartość boczku sprawia, że nawet mięsożerny T nie kręci nosem na widok dzikiego ryżu...Polecam!

AUSTRALIJSKA SAŁATKA

200 gramów ryżu Basmati
200 gramów dzikiego ryżu
200 gramów boczku
150 gramów nerkowców
150 gramów słonecznika
duża garść namoczonych rodzynek
pęczek dymki
sól, pieprz

Sos: 3 łyżki octu winnego
        6 łyżek oleju
        1 łyżka sosu sojowego

Ryż Basmati ugotować na sypko np w ten sposób. Dziki ryż zalać 2 litrami wrzątku, dodać szczyptę soli, gotować 30 minut i odcedzić. Boczek i białe części dymki pokroić w drobną kostkę. Na patelni przesmażyć boczek, dodać dymkę (białe części) a na koniec dodać nerkowce i słonecznik i delikatnie je zrumienić.
Wymieszać składniki sosu.
W dużej misce wymieszać składniki sałatki (wciąż ciepłe), posypać pokrojoną dymką i polać sosem. Doprawić solą i pieprzem, dobrze wymieszać i odstawić na 30 minut aby smaki się połączyły. Smacznego!







wtorek, 3 grudnia 2013

Nie ma jak u taty. Krupnik

Nasza rodzina uwielbia zupy a tata jest prawdziwym zupowym wirtuozem. Ten krupnik to jego przepis i choć zawsze trzymam się jego wskazówek, mój nigdy nie smakuje tak, jak oryginał. Może Wam się uda?
To jest idealna zupa na chłodne dni, kojąca i łagodna jak przytulanie...

KRUPNIK MOJEGO TATY

skrzydło lub szyjka z indyka
pęczek włoszczyzny
cebula
2 ziemniaki
2/3 szklanki kaszy jęczmiennej średniej
pieprz ziarnisty
sól, pieprz

Włoszczyznę obrać. Jedną marchewkę, 2 pietruszki i kawałek selera zetrzeć na tarce na grubych oczkach. W dużym garnku ułożyć skrzydło, starte warzywa, pozostałą włoszczyznę w całości, cebulę i kilkanaście ziarenek pieprzu i zalać zimną wodą. Zagotować na dużym ogniu, zebrać szumowiny, zmniejszyć gaz i gotować na małym ogniu. Po 40 minutach wyjąć z zupy pora i cebulę (gotowane dłużej mogą popsuć smak), gotować kolejne 20 minut.
Po tym czasie dodać kaszę, pokrojone w kostkę ziemniaki, sól i pieprz i gotować dalsze 30 minut.
Przed podaniem wyjąć z krupniku skrzydło i warzywa pozostawione w całości, dodać pokrojoną natkę pietruszki i pozwolić się utulić...


Ziarnko do ziarnka. Doskonały ryż Basmati

Jak ugotować idealny ryż? Jak sprawić by ziarnko nie kleiło się do ziarnka?
Tej techniki nauczyłam się na kursie sushi, na którym używaliśmy ryżu o okrągłych ziarnach (Okomesan), ale wystarczyło zmienić odrobinę proporcje i sposób okazał się idealny także dla ryżu Basmati.
Płukanie i namaczanie ryżu to niemalże rytuał. Odrobina pracy a wielki efekt!

Szklanka ryżu basmati
1,5 szklanki wody (do gotowania)
szczypta soli

Ryż wsypać do miski, zalać zimną wodą i mieszać ręką kilka sekund. Wodę ze skrobią odlać. Czynność powtórzyć jeszcze dwukrotnie.
Po płukaniu ryż namoczyć w zimnej wodzie i odstawić aż zrobi się biały i straci przeźroczystość (ok. 15 minut). Ryż odsączyć na sicie, wsypać do garnka, dodać szczyptę soli i przykryć pokrywką. Zagotować na dużym ogniu, zmniejszyć gaz i gotować aż ryż wchłonie cała wodę. Po tym czasie gaz wyłączyć i pozostawić ryż pod przykryciem 10 do 15 minut. Spulchnić widelcem i podawać. Smacznego!

czwartek, 28 listopada 2013

Uczta mięsożerców. Udziec z indyka pieczony w garnku rzymskim

Garnek rzymski znowu zabłysnął. Kupiłam go na targu staroci bo zwyczajnie mi się podobał. Nie wiedziałam nawet do czego służy i jak się nazywa. A on czekał cierpliwie, schowany gdzieś głęboko w szafie...
Minęło sporo czasu zanim zrozumiałam, że to śliczne gliniane naczynie może być również bardzo przydatne. A dla wielu potraw wręcz niezbędne. Oto jedna z nich.

UDZIEC Z INDYKA PIECZONY W GARNKU RZYMSKIM*

*Można go również upiec w rękawie foliowym

Wytrybowany udziec z indyka

Marynata:
8 dużych ząbków czosnku (przeciśniętych przez praskę)
garstka majeranku
duża szczypta mielonego kminku
szczypta kolendry
suszony koperek
łyżeczka oliwy
sól

Dodatkowo:
2 marchewki
1 cebula

Wymieszać składniki marynaty i gotową mieszanką natrzeć udziec. Związać mięso ścisło sznurkiem i odstawić na noc (jeśli jest na to czas...u mnie go zabrakło...). Przed pieczeniem obsmażyć udziec na patelni ze wszystkich stron. Garnek rzymski namoczyć w wodzie przez 20 minut.
Na dnie garnka ułożyć rusztowanie z obranych marchewek i cebuli, wlać pół szklanki wody i ułożyć mięso.
Garnek wstawić do zimnego piekarnika i piec 120 minut w 180 stopniach a potem pozwolić mu odpocząć 10 do 15 minut nie zdejmując pokrywy.

Jeśli udziec ma być jedzony na zimno (np jako dodatek do kanapek), pozwalam mu stygnąć nawet kilka godzin w zamkniętym naczyniu. Jest wtedy jeszcze bardziej soczysty!


Kasza jaglana z owocami

No i stało się! Przyszła zima. Bez czapki i szalika ani rusz a z porannych spacerów cieszy się już tylko Kudłaty. Ja zmrożona wracam do domu i myślę o rozgrzewającym śniadaniu. A mój rozgrzewający agent specjalny to oczywiście jaglanka! W jednym rondelku bulgocze kasza, w drugim jabłka i cynamon.
I tak sobie myślę, ze w tym towarzystwie my się zimy nie boimy!

KASZA JAGLANA Z OWOCAMI
(przepis na dwie lub jedną niezwykle krzepiącą porcję)

pół szklanki kaszy jaglanej
1,5 szklanki mleka
jabłko
gruszka (lub śliwki)
rodzynki, daktyle, suszone śliwki lub figi
cynamon (opcjonalnie)
jogurt naturalny (opcjonalnie)
garść siemienia lnianego lub orzechów

Kaszę przelać wrzątkiem na sitku a następnie chwilkę podprażyć w rondelku. Dodać mleko, zagotować, zmniejszyć gaz do minimum i ugotować do miękkości. W drugim rondelku poddusić pod przykryciem obrane i pokrojone jabłka, gruszki i kilka suszonych owoców (u mnie figa i daktyl) z odrobiną wody i cynamonem (powinny zmięknąć, ale nie rozpaść się).
Kaszę przełożyć do miseczek, dodać owoce, jogurt i posypać siemieniem. Smacznego!


środa, 27 listopada 2013

Chleb bezglutenowy z ziarnami

Mierzę się z tematem chleba bezglutenowego odkąd wiem, że mam na gluten alergię. Czasem udzielam sobie dyspensy bo jestem łakomczuchem, ale kiedy przestrzegam diety ten chleb pozwala mi przetrwać.
Wiem, że posiadanie tak dużej ilości dziwacznych mąk może wydawać się wariactwem, ale uzyskanie dobrego pieczywa bez glutenu jest niezwykle trudne i warte poświęceń.
Do tego chleba trzeba użyć 350 gramów mąki (najlepiej wymieszać przynajmniej trzy rodzaje). Przetrenowałam wiele kombinacji i choć chleb zawsze się udaje, nie zawsze dobrze smakuje...
Ten tutaj jest na prawdę pyszny!

CHLEB BEZGLUTENOWY

50 gramów zmielonego siemienia lnianego
100 gramów mąki z brązowego ryżu
100 gramów mąki ziemniaczanej
25 gramów mąki z ciecierzycy
25 gramów mąki z amarantusa
50 gramów płatków jaglanych
garść siemienia
garść pestek słonecznika
duża łycha suszonej cebuli (ten składnik nie jest konieczny, ale nadaje chlebowi super aromat)
łyżeczka soli
łyżeczka suchych drożdży
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki gumy ksantanowej (brzmi strasznie, ale to naturalny składnik)
400 ml ciepłej wody
2 łyżki oliwy
łyżka jogurtu

Wszystkie składniki wymieszać mikserem. Formę wyłożyć papierem do pieczenia, przełożyć ciasto i odstawić na 30-40 minut do wyrośnięcia. Piec 50 minut w 200 stopniach. Powodzenia!





czwartek, 7 listopada 2013

Na wynos. Sałatka z buraków, fety i pestek dyni.

Gdybym miała zapakować do pudełeczka mój ulubiony lunch, ta sałatka na pewno by się tam znalazła. Połączenie kilku prostych składników a tak niesamowity efekt. Wymarzony lunch, wspaniała przystawka i niezaprzeczalne piękno na talerzu. Buraki w wersji glamour...

SAŁATKA Z BURAKÓW, FETY I PESTEK DYNI

6 upieczonych buraków
200 g fety lub innego sera solankowego
2 duże garści uprażonych pestek dyni
1 ząbek czosnku
3 łyżki oliwy
łyżeczka octu balsamicznego
szczypta soli

Buraki zawinąć w folię aluminiową i piec godzinę (lub troszkę dłużej) w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Powinny być miękkie, ale wciąż jędrne. Kiedy trochę przestygną, pokroić je w grubą kostkę i jeszcze ciepłe doprawić szczyptą soli ( malutką bo po dodaniu fety sałatka będzie zbyt słona), oliwą, octem balsamico i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Odstawić na pół godziny.
Fetę pokroić w grubą kostkę. Buraczki posypać fetą i pestkami i podawać. Smacznego!

P.S. Ta sałatka może być również podana na liściach rukoli lub doprawiona po gruzińsku świeża kolendrą.






środa, 6 listopada 2013

Chleb z samych ziaren. Cierpliwi zostaną nagrodzeni...

Szykowałam się do upieczenia tego chleba bardzo długo. Bałam się, że będzie zbyt ciężki, kruszący się i dołączy do szerokiego grona moich kuchennych niepowodzeń. Błąd, błąd, błąd!
Chleb cudny do kanapek (nawet tych słodkich...) i bardzo łatwy w obsłudze (choć trzeba go ostrożnie kroić). Jedynym jego minusem jest fakt, że z próbowaniem trzeba dłuuuugo czekać aż zupełnie wystygnie. I to jest naprawdę najtrudniejszy etap w tym przedsięwzięciu!
Zmodyfikowałam wersję Jadłonomii dodając pestki dyni i olej z tych samych bo je uwielbiam. W moim chlebie dynia rządzi!

CHLEB Z SAMYCH ZIAREN

1,5 szklanki płatków owsianych
1 szklanka pestek słonecznika
0,75 szklanki siemienia lnianego
0,5 szklanki pestek dyni
10 czubatych łyżek zmielonego siemienia lnianego
2 łyżeczki soli
1 łyżka melasy buraczanej (w oryginale syrop z agawy)
5 łyżek oleju z pestek dyni
300 ml gorącej wody

W misce wymieszać sypkie składniki. W dużym kubku wymieszać wodę, olej i melasę, zalać mieszaniną pestki i odstawić aż płyn zostanie zupełnie wchłonięty (u mnie trwało to 30 minut).
Nagrzać piekarnik do 185 stopni. Masę przełożyć do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i piec godzinę.
Po upieczeniu delikatnie wyjąc z foremki (papier posłuży za nosze...) i czekać nawet 6 godzin (lub najlepiej całą noc) aż zupełnie ostygnie. Ten etap jest tak samo okrutny jak i niezbędny. Trzeba to wytrzymać bo inaczej chleb zupełnie się rozpadnie. Kroić bardzo ostrym nożem. Trzymam kciuki!





Kasza jaglana z szafranem

Kocham kaszę jaglaną. T nienawidzi kaszy jaglanej. Co tu robić?
Jest tylko kilka przepisów, które potrafią zaczarować jaglankę tak, by T zjadł ją ze smakiem. Oto jeden z nich.
Jaglankę przygotowuję jak włoskie risotto. Najpierw podsmażam z cebulką, potem podlewam po troszku przyprawionym bulionem i cierpliwie czekam aż wchłonie cały płyn. W tym wydaniu jest super dodatkiem do tażin lub gulaszu, ale dla jaglankomaniaków może być pełnowartościowym daniem. Trzeba tylko dodać do niej więcej warzyw: paprykę, pomidora lub kilka liści rukoli.

KASZA JAGLANA Z SZAFRANEM

1 szklanka kaszy jaglanej
300 ml bulionu
1 cebula
oliwa
szczypta szafranu
szczypta kurkumy
papryka w proszku
prażone pestki słonecznika
pietruszka lub kolendra (do posypania)

Kaszę sparzyć wrzątkiem na sitku. W dużym kubku wymieszać bulion z szafranem. W rondelku obsmażyć na oliwie cebulę, dodać kaszę i smażyć kilka minut mieszając. Zmniejszyć ogień do minimum. Dolać do kaszy trochę bulionu, dodać kurkumę i paprykę, przykryć i poczekać aż wchłonie płyn. Czynność powtarzać aż do wyczerpania bulionu. Po tym czasie kasza powinna być mięciutka, ale jeśli tak nie jest, dodaj trochę wody lub bulionu i daj jej jeszcze parę minut. Dopraw do smaku.
Gotowe danie posyp pestkami i listkami. Smacznego!



wtorek, 5 listopada 2013

Najlepszy chleb na zakwasie

To jest nasz ulubiony chleb na zakwasie. Przepis wraz ze słoiczkiem gotowego zakwasu dostaliśmy od Grzesia i jego żony. Zakwas, dokarmiany przez nas i rozmnażany w nieskończoność żyje u nas w lodówce już prawie trzy lata. Wciąż rozdajemy go znajomym. Jedna cząstka tego chlebowego absolutu dotarła nawet do Antwerpii (przemycona w bagażu podręcznym...) inna zaopatruje w polski chleb naszych przyjaciół w Liverpoolu. To jest nasz najlepszy przepis na chleb i chętnie się nim podzielę...

CHLEB NA ZAKWASIE

1 kg mąki (najlepszy rezultat daje zwykła pszenna 480, ale można eksperymentować z żytnią, orkiszową itd)
1,5 szklanki otrębów pszennych
1,5 szklanki otrębów żytnich
1 szklanka siemienia lnianego
1 szklanka pestek słonecznika
1 szklanka pestek dyni
5 łyżeczek soli
1,5 litra mleka
1 szklanka zakwasu pszennego

Składniki można dowolnie zmieniać, ale łącznie powinno ich być 6 szklanek. Można dodać płatki owsiane, jęczmienne, zarodki pszenne, orzechy itd.Zamiast mleka można użyć wody lub serwatki.

W dużej misce wymieszać mikserem sypkie składniki. W rondelku podgrzać mleko (powinno być ciepłe, ale nie gorące!). Dodać mleko i zakwas do mąki i bardzo porządnie wymieszać. Przełożyć pół szklanki mieszaniny do słoika, lekko zakręcić i trzymać w lodówce (taki zakwas trzeba raz na dwa tygodnie dokarmiać odrobiną mąki i wody).
Wysmarować dwie keksówki masłem, napełnić je ciastem, przykryć ściereczką i odstawić na minimum 6 godzin. Ja zazwyczaj odstawiam mój chleb na całą noc, ale zdarzyło mi się również zostawić go na całą dobę i też był pyszny.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni i piec chleby 90 minut (w oryginalnym przepisie należało piec chleb 80 minut w 200 stopniach a następnie dopiekać 70 minut w 180 stopniach, ale dotyczyło to jednego wielkiego bochenka a nie dwóch małych).
Chleby wyjąć z foremek, przestudzić, posmarować grubo masełkiem i jeść!
Ten chleb pozostaje świeży nawet tydzień, ale zazwyczaj zostaje zjedzony zanim zdążysz się o tym przekonać...Powodzenia!




Zupa pomidorowa z chipsami z kalafiora

Przepis pochodzi z Wysokich Obcasów, ale troszkę go podrasowałam. Zupa jest warzywna, wegańska i bezglutenowa, ale przede wszystkim po prostu pyszna.

ZUPA POMIDOROWA Z CHIPSAMI Z KALAFIORA

3 puszki pomidorów pelati
oliwa
cebula
3 ząbki czosnku
papryczka chili
marchewka
pół selera
sól
pieprz
kilka różyczek kalafiora
łagodne curry
pietruszka
koperek

W garnku podsmażyć cebulę do zeszklenia. Dodać chili, czosnek oraz marchewkę i selera (pokrojone w kosteczkę). Kiedy warzywa troszkę zmiękną dodać pomidory, sól i pieprz, przykryć pokrywką i dusić 30 minut. Zupę zmielić w blenderze, jeśli jest zbyt gęsta dodać trochę bulionu lub wody.Zagotować ponownie.
Różyczki kalafiora pokroić na półcentymetrowe plasterki i smażyć na odrobinie oliwy. Dodać dużą szczyptę łagodnego curry i zdjąć z patelni kiedy brzegi zarumienią się a kalafior zmięknie.
Zupę nalać do miseczek, dodać kalafiora, pietruszkę i koperek.Pychota!


środa, 23 października 2013

Gruszki w occie.

M. podarowała nam skrzynkę gruszek ze swojego ogródka. Malutkie, słodkie królewny...
Część z nich zjedliśmy od razu, ale tym szczęściarom podarowaliśmy dłuższe życie w słoikach...

GRUSZKI W OCCIE

3 kg gruszek (moje były malutkie więc tylko je obrałam i zostawiłam w całości, ale można pokroić wzdłuż na ćwiartki lub połówki)

zalewa
2 litry wody
0,5 litra octu
400 do 500 g cukru (do smaku)
10 goździków
kawałek kory cynamonu

Zalewę zagotować, wrzucić gruszki i gotować na małym ogniu aż owoce będą szkliste, ale wciąż sprężyste w dotyku. Przełożyć gruszki do słoików, zalewę ponownie zagotować, przecedzić i zalać gruszki. Mocno zakręcić, ustawić do góry dnem na parę minut, odwrócić ponownie i przykryć ręcznikiem aby powoli stygły. Są gotowe po tygodniu.
Takie gruszki są super dodatkiem do pieczonej kaczki, gęsi lub wędlin.





Fougasse. Ja, chleb i Lorraine Pascale.

Co za wspaniała kobieta! Obejrzałam zaledwie jeden odcinek jej programu na BBC i kompletnie zwariowałam na punkcie tej ślicznotki i jej przepisów. Przepisy konkretne, treściwe, kobieta piękna i zmysłowa...i jeszcze to wieszanie fougasse na wieszakach do ubrań...
Fougasse to francuski płaski chleb z nadzieniem, wypiekany tradycyjnie w Prowansji. Co ciekawe, słowo "fougasse" ma ten sam źródłosłów co włoska focaccia czy bałkański pogacz!
W końcu upolowałam książkę Lorraine i muszę przyznać, że wszystkie przepisy są trafione w punkt (szczególnie te dotyczące pieczywa).
W książce nie znalazłam niestety przepisu na fougasse, ale podaję link  BBC food recipes. Zamiast nadzienia z chorizo wykorzystałam klasyczną tapenadę. Efekt oszałamiający!

FOUGASSE

ciasto
500 g mąki chlebowej
2 łyżeczki soli
1 paczka drożdży instant
250 do 300 ml ciepłej wody
1 łyżka oleju
3 łyżki mleka

tapenada (moja wersja)
duża garść czarnych oliwek bez pestek
kilka anchois
szczypta ziół prowansalskich
ząbek czosnku
oliwa z oliwek
( wszystko połączyć w blenderze)

Piekarnik rozgrzej do 200 stopni.Wymieszaj  mąkę, sól i drożdże. Stopniowo dolewaj wodę i wyrób gładkie i elastyczne ciasto (ok. 10 minut). Ciasto rozwałkuj na prostokąt o wymiarach 50 na 20 cm. Na połowie ciasta rozsmaruj tapenadę, złóż na pół i uformuj w kształt liścia. Ostrym nożem zrób ukośne nacięcia przypominające żyłki liści. Folię spożywcza posmaruj oliwą, przykryj ciasto i odstaw do wyrośnięcia na godzinę. Po wyrośnięciu zdejmij folię a chleb posmaruj mlekiem. Rozpyl wodę w piekarniku, włóż fougasse i piecz 25 do 30 minut, potem znów rozpyl wodę i dopiecz ostanie 5 minut (dzięki temu skórka będzie chrupiąca). Wyjmij chleb z piekarnika i jeśli starczy Ci cierpliwości, pozwól mu ostygnąć...Rozkoszuj się!


sobota, 19 października 2013

Magiczna przyprawa Old Bay

Jakiś czas temu natknęłam się w przepisie Nigelli na ekspresowe kalmary (które ubóstwiam!) na magiczną przyprawę Old Bay. Zaciekawiła mnie, znalazłam ją na Allegro, ale nie chciałam tak długo czekać. Wypróbowałam ten przepis link tutaj i przyprawa stała się prawdziwym przebojem. Nie mam niestety porównania z oryginalną amerykańską wersją, ale ta jest po prostu super! Dzięki niej nawet nieszczególnie lubiane przeze mnie ryby smakują bosko...A lista zaczarowanych dań wciąż się wydłuża...Spróbujcie!

OLD BAY

1 łyżka liścia laurowego
2 łyżeczki soli selerowej
1,5 łyżeczki gorczycy
1,5 łyżeczki czarnego pieprzu
1 łyżeczka słodkiej wędzonej papryki
0,5 łyżeczki białego pieprzu
0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
0,5 łyżeczki imbiru
0,25 łyżeczki chili
1 lub 2 goździki
5 ziarenek kardamonu
0,5 kulki ziela angielskiego

Składniki zmielić w młynku lub utrzeć w moździerzu. Przechowywać w szczelnym słoiczku.

piątek, 18 października 2013

Ketchup z dyni

Rok temu kupiłam wielką sześciokilową dynię. Nie wiem nawet dlaczego, ale jak już pisałam nie mogę się dyni oprzeć. Problem w tym, że po wykorzystaniu jej do dyniowych pewniaków (piernika, marynowanej, pieczonej z cynamonem...) nadal dużo jej pozostało...Zajrzałam więc do mistrza "google" i znalazłam przepis na ketchup z cukini link tutaj. Cukinia i dynia dwa bratanki więc zaryzykowałam...Wykorzystałam ogólne proporcje, ale doprawiłam go po mojemu. Chciałam, żeby przypominał mój ulubiony ketchup "Słodka Ania", znacie go?
W tym roku zrobiłam większy zapas bo ketchup okazał się sukcesem. Polecam!

KETCHUP Z DYNI

1,5 kg dyni, obranej i pokrojonej w kosteczkę
0,5 kg cebuli, posiekanej
1 szkl. octu
2 szkl cukru
400 g koncentratu pomidorowego
0,5 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki ostrej papryki
2 łyżeczki słodkiej papryki
2 łyżeczki soli selerowej
2 łyżeczki przyprawy "Old bay" (przepis w następnym poście)
2 łyżeczki mielonego imbiru

W garnku wymieszać dynię i cebulę, dolać kilka łyżek wody, sól i dusić aż dynia zacznie się rozpadać. Dodać ocet i cukier, gotować 20 minut. Po tym czasie dodać koncentrat, przyprawy i dusić kolejne 20 minut. Następnie wrzący ketchup przełożyć do wyparzonych słoików.


Przepis Gordona. Bakłażany po seczuańsku

Dołączam do durszlakowej akcji! Przez zwyczajny zbieg okoliczności (i oczywiście z zaufania do Gordona...) skorzystałam wczoraj z przepisu pochodzącego z książki "Healthy apetite". Trafiłam na nią w second-handzie i po prostu się zakochałam! Na pierwszy ogień poszedł przepis na bakłażany. Danie wyszło boskie, sycące i nawet mój ukochany T nie narzekał na brak mięsa...

DUSZONE BAKŁAŻANY PO SECZUAŃSKU

2 średnie bakłażany
4 łyżki oleju
3 cm imbiru, startego na tarce
2 ząbki czosnku, przeciśniętego przez praskę
Duża cebula, posiekana
Papryczka chili, posiekana
Papryka czerwona, posiekana
sól, pieprz
Dymka i podprażony sezam (do posypania)

SOS
150 ml bulionu (ja użyłam wody)
Dwie łyżki sosu sojowego
Dwie łyżki wina ryżowego
Dwie łyżeczki sosu Worcestershire
Dwie łyżeczki cukru
Półtorej łyżeczki mąki kukurydzianej.

Bakłażany przekroić wzdłuż na pół a następnie na półplasterki. W misce wymieszać składniki sosu.
Na patelni rozgrzać połowę oleju, dodać cebulę, imbir, czosnek i chili, smażyć 5 minut. Dodać paprykę, podsmażyć minutę, dodać resztę oleju i bakłażana. Doprawić solą i pieprzem. Smażyć mieszając 5 minut.
Sos ponownie wymieszać i dodać do warzyw, zmniejszyć ogień i dusić 8 do 10 minut (ja przykryłam danie pokrywką bo bakłażan lubi przywierać). Kiedy danie zacznie przypominać gęsty gulasz, doprawić do smaku (ja dodałam trochę więcej sosu sojowego, cukru i trochę octu słodowego, żeby danie było słodko kwaśne).
Bakłażany przełożyć do miseczek, posypać dymką i sezamem i jeść z błogim uśmiechem na twarzy z dodatkiem ryżu lub makaronu sojowego. Ukłony dla Gordona!Smacznego!







środa, 9 października 2013

Szczęście na nieszczęście. Comfort food czyli warzywna zupa z kurczakiem.

Zazwyczaj unikam mięsa, ale czasem przychodzi taki dzień jak dziś i zwyczajnie mam chęć na rosół...Ale nie na taki klarowny bulion z kilkoma kosteczkami marchewki! Zamarzyła mi się zupa gęsta od warzyw, ale dająca to niesamowite poczucie przytulności, jakie daje domowy rosół. Proszę wegetarian (i kurczaki...) o wybaczenie...

ZUPA WARZYWNA (Z WKŁADKĄ MIĘSNĄ)

1 udko z kurczaka (najlepiej tego szczęśliwego...)
Kawałek kapusty włoskiej wielkości pięści
2 marchewki
Ćwiartka selera
Mały por
1 pietruszka
Mała rzepa lub kilka rzodkiewek
Łyżka oliwy
Sól

Na oliwie podsmażyć: udko w całości, poszatkowaną kapustę, pokrojoną w kosteczkę marchew, pietruszkę, seler i rzepę (rzodkiewki pokroić w ćwiartki) oraz talarki pora. Dodać sól i smażyć aż warzywa troszkę się zezłocą. Następnie zalać wrzątkiem (ok. 2 l) i gotować 30 minut. Po tym czasie wyjąć udko, skórę i kości wyrzucić a mięso pokroić drobno i dodać do zupy. Zagotować i jeść. Radość podniebienia, komfort w duszy...

Zupa pyszna, ale kompletnie niefotogeniczna. Za to główny składnik dostojny i tajemniczy. I pięknie wychodzi na zdjęciach (nawet nie musi się uśmiechać!). Szczęściarz!









piątek, 4 października 2013

Powidła śliwkowe

Dostaliśmy w tym roku od naszego sąsiada wielką skrzynię węgierek. A ponieważ było ich na prawdę dużo i mama nie dałaby sobie z nimi wszystkimi rady, po raz pierwszy smażyłam powidła. Te kilka dni z tym obłędnym, dymnym zapachem przypomniało mi jesienne wieczory w domu rodziców...I wyjadanie gorących powideł prosto z garnka...
Śliwki wypestkowałam, ułożyłam w wielkim żeliwnym garnku i smażyłam po dwie godziny przez kolejne cztery dni...Wyszły boskie!

czwartek, 3 października 2013

Jej wysokość dynia.Opowieść o kolorze, zapachu i smaku szczęścia

Surowa dynia pachnie dla mnie jak szczęście. Nie wiem dlaczego, ale ten zapach kojarzy mi się z błogością. No i jeszcze ten kolor! Intensywny, boski. Dynia powinna być ambasadorką koloru pomarańczowego. Nawet pomarańcze wypadają przy niej blado...



Dyniowe LOVE


I tu przychodzi kolej na opisanie jej smaku. A z tym przez długi czas miałam pewien problem. Surowa smakuje super wyciśnięta w sokowirówce (polecam wersję z jabłkiem, marchewką i pomarańczą), ale na ciepło? Mdła taka, bez wyrazu...Długo nie rozumiałam dyni, ale dziś już wiem, że dynia potrzebuje silnego partnera z charakterem (i wcale się jej nie dziwię...).
Ta zupa to moje przeprosiny dla dyni, wszak o dyni nie można myśleć źle...

ZUPA Z DYNI I SOCZEWICY

1 kg dyni
2-2,5 bulionu warzywnego (lub wrzątku)
cebula
ząbek czosnku
strączek chili
3 cm imbiru
skórka z cytryny
0,5 szkl. czerwonej soczewicy
łyzeczka lub więcej tandoori masala*
oliwa
sól

świeża kolendra do posypania

* mój sprawdzony przepis na tą masalę znajduje się tutaj

Dynię obrać, pokroić w grubą kostkę. W garnku na oliwie podsmażyć cebulę pokrojoną w piórka, plasterki czosnku, chili i imbiru. Po dwóch minutach dodać dynię, obsmażyć i dodać szklankę płynu. Zmniejszyć gaz i dusić aż płyn odparuje. Dodać resztę płynu, soczewicę, skórkę z cytryny, przyprawy i gotować 0,5 godziny na wolnym ogniu. Po tym czasie zmiksować, doprawić do smaku, rozlać do miseczek i posypać kolendrą (oczywiście jeśli lubicie...). Istne szczęście na talerzu! Polecam!


Jesiennych porządków ciąg dalszy...Zbiory.Papryki.Pomidory

Dziś zebrałam ostatnie pomidorki i papryczki chili. Odwlekałam ten moment, ale nocne przymrozki przypieczętowały koniec mojego mini ogródka. Trochę mi smutno...
Pomidorki nie zachwycały w tym roku ani smakiem, ani obfitością. Papryczki zaś nadrabiały po stokroć. Były ostre jak diabeł a z zaledwie dwóch krzaczków zebrałam ich niemal 40! Dziś zrobiłam im  kilka pożegnalnych zdjęć (nie ma jak papryka i pomidor w czułych objęciach!) a na pocieszenie przypomniałam sobie jak prażyły się w lipcowym słońcu. Gwiazdy sezonu!



                                          A tu lipiec...





środa, 2 października 2013

Harissa

Harissa jest popularną przyprawą z północnej Afryki. W wersji minimum składa się z czosnku i chili, ale często dodaje się do niej również pomidory i przyprawy. Zazwyczaj ma postać proszku lub pasty. Wspaniale smakuje z chlebem pita, kuskusem, owocami morza i rybami. Moja wersja jest piekielnie ostra i bardzo, bardzo aromatyczna.

HARISSA (3 małe słoiczki po ok. 90 g)

250 g pomidorów
100 g papryczek chili
Łyżeczka kminku
Łyżeczka kuminu
Łyzeczka kolendry
4 duże ząbki czosnku
1 cebula
Pół łyżeczki soli
50 ml oleju

Na suchej patelni podpraż kminek, kumin i kolendrę aż mocno zapachną a następnie utłucz je w moździerzu (jeśli używasz mielonych przypraw, pomiń ten krok).
Zdejmij skórkę z pomidorów, usuń pestki z chili a czosnek i cebulę obierz z łupinek. Zblenduj je razem na gładką pastę.

W rondelku wymieszaj warzywa i przyprawy, gotuj na małym ogniu do momentu, w którym konsystencja będzie przypominała przecier pomidorowy. Gorącą harissę przełóż do słoiczków zostawiając 1 cm wolnej przestrzeni. Dopełnij słoiczki olejem i zakręć. Można je przechowywać kilka miesięcy, ale po każdym użyciu trzeba pilnować by olej odcinał dostęp powietrza do pasty i w razie potrzeby uzupełniać go.

Trochę słońca...Krewetki z harissą

Za oknem szaro. Robiłam dziś jesienne porządki na tarasie i po skończonej pracy postanowiłam się nagrodzić...Proste, ostre, aromatyczne i bajecznie kolorowe danie. No i cieszy chyba bardziej niż niejeden medal!

KREWETKI Z HARISSĄ

250 g krewetek black tiger
wielka łycha harissy (przepis na moją wersję harissy w następnym poście!)
łyżeczka oleju
limonka

Podgrzać olej na patelni i wrzucić krewetki. Po dwóch minutach dodać harissę i mieszać kolejne dwie minuty (należy uważać by harissa się nie przypaliła). Podawać z cząstkami limonki a jeśli naprawdę zasłużyło się na nagrodę to z kieliszkiem białego wina.



czwartek, 26 września 2013

Śniadanie dla zabieganych...Batoniki zbożowe (bezglutenowe)

To wspaniałe szybkie śniadanie, pyszny lunch, pyszna przekąska... Składniki można zmieniać dopasowując do swojego gustu...

BATONIKI ZBOŻOWE

100 g pestek słonecznika
100 g sezamu
100 g pestek dyni
100 g suszonej żurawiny
100 g suszonych jagód
100 g bezglutenowych płatków owsianych
2 łyżki brązowego cukru
400 g mleka skondensowanego niesłodzonego
100 - 150 g masła

Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Sypkie składniki wymieszaj. W rondelku zmieszaj mleko, cukier i masło (lub olej), podgrzej do całkowitego rozpuszczenia. Suche składniki wymieszaj, dodaj mleko, cukier i tłuszcz. Odczekaj 10 minut. Mieszaninę wygładź w brytfannie i piecz ok. 40 minut aż się zezłoci. Wystudź i pokrój na 18 kawałków.

Sypkie składniki możesz dowolnie zmieniać, ważna jest waga końcowa. Składniki do wykorzystania: rodzynki, orzechy, otręby, śliwki suszone, płatki z amarantusa itp. Masło można zastąpić olejem. A oto efekt:



środa, 11 września 2013

Wspomnienie lata...

Zastanawiałam się jak zacząć...Zaczynam więc wspomnieniem Bułgarii. Ciepło, słonecznie, mój ukochany T w japonkach, owoce i białe wino na tarasie...Tak było...Więc zanim przejdę do jesieni...