środa, 22 stycznia 2014

Potrzebuję przerwy. Alu kofta

Wciąż nadrabiam blogowe zaległości.
Remont zaczął się na dobre i mam wrażenie, że spędzam ostatnio więcej czasu w składzie budowlanym niż we własnej kuchni...
Zdun zakończył pracę nad naszą nową kuchnią kaflową i nie mogę się doczekać, żeby nareszcie ją wypróbować. Niestety reszta remontu rozgrzebana nadal w takim stopniu, z którego nie widać końca...
Dodatkowo, do naszej rodziny dołączyła pewna ośmiomiesięczna kudłata sunia. A ponieważ całe swoje dotychczasowe  życie spędziła w boksie schroniska, wszystkiego uczy się od nowa i jest z nią masa roboty (i radości...). Dużo dodatkowych obowiązków i jeszcze ta zima...
Postanowiłam więc troszkę się porozpieszczać i ugotować coś pysznego i hinduskiego. Zapraszam na  Alu Kofta!

ALU KOFTA
(przepis pochodzi z wspaniałej książki "Kuchnia Kriszny" Adiraja Dasa)

Kofty:
5 surowych ziemniaków startych na grubej tarce
pół kalafiora startego na grubej tarce
100 g mąki z ciecierzycy
3 łyżki świeżej kolendry
1 łyżeczka garam masali
0,25 łyżeczki asafetidy
0,5 łyżeczki pieprzu
olej do smażenia

Sos:
5 pomidorów (ja użyłam puszki pomidorów)
2 łyżki klarowanego masła lub oliwy
2 łyżeczki startego imbiru
2 pokruszone suszone chili
1 łyżeczka kuminu
1,5 łyżeczki kurkumy
sól
szklanka jogurtu (opcjonalnie)

Najpierw zrobić sos: na rozgrzne ghee lub oliwę wrzucić imbir i chili, podsmażyć chwilkę, dodać kumin i kurkumę. Dodać pomidory (rozdrobnione), sól, przykryć i gotować na małym ogniu przez 20 minut.
W misce wymieszać składniki kofty i wyrabiać około dwóch minut. Na początku masa będzie sucha, ale po chwili wyrabiania powinna ładnie się związać. Formować z masy kulki wielkości małego orzecha włoskiego i smażyć na rozgrzanym tłuszczu na złoto. Osączyć na papierowym ręczniku.
Do sosu przed podaniem dodać jogurt (ja zawsze to robię) i podgotować 2 minuty. Kofty układać w apetyczne stosiki i podawać z sosem. Smacznego!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz