Zazwyczaj unikam mięsa, ale czasem przychodzi taki dzień jak dziś i zwyczajnie mam chęć na rosół...Ale nie na taki klarowny bulion z kilkoma kosteczkami marchewki! Zamarzyła mi się zupa gęsta od warzyw, ale dająca to niesamowite poczucie przytulności, jakie daje domowy rosół. Proszę wegetarian (i kurczaki...) o wybaczenie...
ZUPA WARZYWNA (Z WKŁADKĄ MIĘSNĄ)
1 udko z kurczaka (najlepiej tego szczęśliwego...)
Kawałek kapusty włoskiej wielkości pięści
2 marchewki
Ćwiartka selera
Mały por
1 pietruszka
Mała rzepa lub kilka rzodkiewek
Łyżka oliwy
Sól
Na oliwie podsmażyć: udko w całości, poszatkowaną kapustę, pokrojoną w kosteczkę marchew, pietruszkę, seler i rzepę (rzodkiewki pokroić w ćwiartki) oraz talarki pora. Dodać sól i smażyć aż warzywa troszkę się zezłocą. Następnie zalać wrzątkiem (ok. 2 l) i gotować 30 minut. Po tym czasie wyjąć udko, skórę i kości wyrzucić a mięso pokroić drobno i dodać do zupy. Zagotować i jeść. Radość podniebienia, komfort w duszy...
Zupa pyszna, ale kompletnie niefotogeniczna. Za to główny składnik dostojny i tajemniczy. I pięknie wychodzi na zdjęciach (nawet nie musi się uśmiechać!). Szczęściarz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz